Komunikacja – nazwa nazwie nierówna
Przychodzi klient do sklepu i mówi
„poproszę paluszek sześćdziesięcio watowy”
Sprzedawca: „może chodzi panu o baterie paluszka”
Klient: „nie”
Sprzedawca robi lekko zdziwioną minę i dopytuje dalej, klient już zniecierpliwiony mówi „no jak to pan nie wie co to paluszek 60 watów?”
Sprzedawca mówi zrezygnowany, że „nie”, w końcu wykonuje ręką ruch w kierunku żarówek świecowych z gwintem E14, a klient krzyczy „oooo właśnie to”
Ja wiem, nie każdy musi znać słownictwo techniczne, czasem dochodzimy okrężną drogą do tego, co klient chce kupić, pokazuje wręcz palcem to, czego nie potrafi nazwać i wynikają z tego bardzo zabawne sytuacje. Np. „nie wiem jak to się nazywa, ale to leży za panią na półce”
Oprawka do żarówki nazwane przez klientki często gniazdkiem do żarówki
Cdn …